... i jestem radosną wichurą zachwytu i szczęścia poety, co zamiast człowiekiem powinien być wiosną.
Taka jestem właśnie . A ten wiersz idealnie do mnie pasuje. Cały możecie przeczytać w panelu z lewej strony.
Na pewno Wierzyński byłby moją bratnią duszą.
Tymczasem mija prawie dwa latka od początku mojej przygody z blogowaniem. I - moje życie zmieniło się diametralnie( słowa doktora Pasikonika z "Sztuki Kochania")!
Rozwinęłam moją tfu- rczość, hi , hi.Zmieniłam się mentalnie. Poznałam wspaniałe osoby.
Dziękuję Wam ,że JESTEŚCIE. Tak po prostu .
I to nie żaden banał, ale szczera prawda. Ten kto nigdy nie blogował nie zrozumie, może nawet wyśmieje. Może sama nawet bym tak stwierdziła ze 3 lata temu.
A własnie , że tak:)) W grupie siła , wszystko razem przetrwamy, nawet największe smutki i największych trolli.Bo WSPIERAMY SIĘ !!
Z Wami trudne dni są mniej trudne , a przyjemności potęgują się .
Właśnie!!!
Ostatnio , tak niespodziewanie spotkało mnie kilka takich miłych niespodzianek.
Np.
Wielki wór cudnych tekstyliów od Pani Renatki.
Odkrycie Agnieszki i jej cudownego świata . Koniecznie ją odwiedźcie :
http://niebieskachata.blogspot.com/
Powrót mojej Mamy z długiego wyjazdu.
Posty Krysi o szydełkowych kwadratach babuni(mam zamiar zgłębić technikę szydełkowania)
http://christina-art.blogspot.com
Odnalezienie malutkiej, bardzo ważnej części do moich ulubionych kolczyków. Zgubiłam w przedpokoju, a odnalazłam po kilku dniach w kuchni, a odkurzam codziennie .
Tak, jakoś dzieje się w moim życiu, że gdy najmniej się spodziewam lub gdy mam największe smutki , spotykają mnie miłe rzeczy.
Maj był taką kumulacją pozytywnych wydarzeń.
Skończył się tak niespodziewanie szybko.
Miałam urodziny i świętowałam Dzień Mamy. Szykowałam słodkości na uroczystości komunijne moich sąsiadów, przemalowałam kilka brzydkich krzeseł i jeden stolik.Sadziłam , flancowałam, plewiłam , wyrywałam i odchwaszczałam mój domowy areał, itd, itp.:))
A teraz badylki :
rumianki, niezapominajki, lobelia
maki
Mój ukochany dyptam ( kwiat Mojżesza)
Te śliczne doniczki z faszyny i mchu dostałam od mojej naj, naj psiapsiółki - Magdy:))
Jak wspomniałam , przemalowałam ten stolik.
Kolor to popielaty Bondex.
To będzie taki ogrodowy pomocnik tego lata.
Ten obrusik trafił mi się na ciuszkach.
Moja ulubiona dama.
Krzesła pokażę , gdy już zmienię im obicia.
Zrobiłam taki tort komunijny- mój debiut średnio udany
Razem z Mamą kupiłyśmy sobie takie buciki. Mama błękitne , a ja granatowe.
Szalenie nam się podobają, a Wam ?
Kupiłam taką wisząco-pnącą roślinkę, tunbergię. Czy macie doświadczenia w jej pielęgnacji? Na razie stoi w domu, bo na dworze bardzo zimno i pada deszcz. A wyczytałam w necie, że nie lubi zimna i opadów.
I na koniec moje ostatnie "klamociarskie " trafienie - dwa stojaki na biżuterię, komplet za dychę.Kupiłam z myślą o przemalowaniu, ale są w doskonałym stanie i w obecnym kolorze pasują kolorystycznie do łazienki.Przy okazji cześć mojej biżuterii , tylko część, bo tak w ogóle to niezła ze mnie sroka, hi hi ...
Przypominam jeszcze moim candy dla Was !
Można się jeszcze zapisywać przez tydzień.
I bardzo , bardzo dziękuję za ostatnie miłe słowa.Luna - odpiszę Ci w mailu.Renko , dziękuję za podpowiedź , właśnie zbrakło mi tego słowa.
Nie spodziewałam się , że nasz leśny spacer , tak Wam się spodoba.
Buziaki dla wytrwałych do końca tego postu!!
Życzę dużo słońca i optymizmu :))
Taka jestem właśnie . A ten wiersz idealnie do mnie pasuje. Cały możecie przeczytać w panelu z lewej strony.
Na pewno Wierzyński byłby moją bratnią duszą.
Tymczasem mija prawie dwa latka od początku mojej przygody z blogowaniem. I - moje życie zmieniło się diametralnie( słowa doktora Pasikonika z "Sztuki Kochania")!
Rozwinęłam moją tfu- rczość, hi , hi.Zmieniłam się mentalnie. Poznałam wspaniałe osoby.
Dziękuję Wam ,że JESTEŚCIE. Tak po prostu .
I to nie żaden banał, ale szczera prawda. Ten kto nigdy nie blogował nie zrozumie, może nawet wyśmieje. Może sama nawet bym tak stwierdziła ze 3 lata temu.
A własnie , że tak:)) W grupie siła , wszystko razem przetrwamy, nawet największe smutki i największych trolli.Bo WSPIERAMY SIĘ !!
Z Wami trudne dni są mniej trudne , a przyjemności potęgują się .
Właśnie!!!
Ostatnio , tak niespodziewanie spotkało mnie kilka takich miłych niespodzianek.
Np.
Wielki wór cudnych tekstyliów od Pani Renatki.
Odkrycie Agnieszki i jej cudownego świata . Koniecznie ją odwiedźcie :
http://niebieskachata.blogspot.com/
Powrót mojej Mamy z długiego wyjazdu.
Posty Krysi o szydełkowych kwadratach babuni(mam zamiar zgłębić technikę szydełkowania)
http://christina-art.blogspot.com
Odnalezienie malutkiej, bardzo ważnej części do moich ulubionych kolczyków. Zgubiłam w przedpokoju, a odnalazłam po kilku dniach w kuchni, a odkurzam codziennie .
Tak, jakoś dzieje się w moim życiu, że gdy najmniej się spodziewam lub gdy mam największe smutki , spotykają mnie miłe rzeczy.
Maj był taką kumulacją pozytywnych wydarzeń.
Skończył się tak niespodziewanie szybko.
Miałam urodziny i świętowałam Dzień Mamy. Szykowałam słodkości na uroczystości komunijne moich sąsiadów, przemalowałam kilka brzydkich krzeseł i jeden stolik.Sadziłam , flancowałam, plewiłam , wyrywałam i odchwaszczałam mój domowy areał, itd, itp.:))
A teraz badylki :
rumianki, niezapominajki, lobelia
maki
Te śliczne doniczki z faszyny i mchu dostałam od mojej naj, naj psiapsiółki - Magdy:))
Jak wspomniałam , przemalowałam ten stolik.
Kolor to popielaty Bondex.
To będzie taki ogrodowy pomocnik tego lata.
Ten obrusik trafił mi się na ciuszkach.
Moja ulubiona dama.
Krzesła pokażę , gdy już zmienię im obicia.
Zrobiłam taki tort komunijny- mój debiut średnio udany
Razem z Mamą kupiłyśmy sobie takie buciki. Mama błękitne , a ja granatowe.
Szalenie nam się podobają, a Wam ?
Kupiłam taką wisząco-pnącą roślinkę, tunbergię. Czy macie doświadczenia w jej pielęgnacji? Na razie stoi w domu, bo na dworze bardzo zimno i pada deszcz. A wyczytałam w necie, że nie lubi zimna i opadów.
I na koniec moje ostatnie "klamociarskie " trafienie - dwa stojaki na biżuterię, komplet za dychę.Kupiłam z myślą o przemalowaniu, ale są w doskonałym stanie i w obecnym kolorze pasują kolorystycznie do łazienki.Przy okazji cześć mojej biżuterii , tylko część, bo tak w ogóle to niezła ze mnie sroka, hi hi ...
Przypominam jeszcze moim candy dla Was !
Można się jeszcze zapisywać przez tydzień.
I bardzo , bardzo dziękuję za ostatnie miłe słowa.Luna - odpiszę Ci w mailu.Renko , dziękuję za podpowiedź , właśnie zbrakło mi tego słowa.
Nie spodziewałam się , że nasz leśny spacer , tak Wam się spodoba.
Buziaki dla wytrwałych do końca tego postu!!
Życzę dużo słońca i optymizmu :))
Ile różności! Po prostu nie wiadomo od czego zacząć:). Wszystkie skarby piękne. Stolik prezentuje się elegancko, a butki są prześliczne!
OdpowiedzUsuńDzięki za bukiety, takie polno-ogrodowe są najpiękniejsze!
A na tunbergie mówię "zuzia-czarne oczko". Świetnie radzi sobie do jesieni na dworze. Może zwisać, a można wysadzić ją do ogrodu z podpórkami i stworzy piękna kompozycje przestrzenną, taką np:
http://static.starkl.pl/Image/shop/101371m.jpg
http://www.magazyndomowy.pl/img/artykul/2769/pnacza-jednoroczne_17061_6.jpg
Pozdrawiam!
Zlituj się, za dużo dobroci w jednym wpisie;-)))
OdpowiedzUsuńBuciki mnie urzekly, Twoje badylki Beatko sa juz piekne , tyle roznosci u Ciebie,,az sie fajnie oglada,pozdrawiam cala rodzinke.)
OdpowiedzUsuńSame śliczności u Cibie!
OdpowiedzUsuńLubię czytać Twojego bloga. Zawsze masz różne rzeczy do pokazania.
OdpowiedzUsuńWszystko ujęte na zdjęciach...
Same wspaniałości :)
A ja Ciebie szukałam i szukałam a Ty byłaś tak blisko!! najwidoczniej tak musiało być, że właśnie dziś do Ciebie trafiłam i przeczytałam m.in o sobie, o wsparciu- piękny post od Ciepłej i Życzliwej osoby- dziękuję Ci za to!! bardzo, bardzo!! dodałaś mi skrzydeł... Beatko cieszę się, że jesteś i że się poznałyśmy!!! p.s. mamy identyczne gusta ;)- takie same buty, biały dzbanek hihihi.... całą resztą jestem zachwycona... przeczytam od deski do deski... pasję szydełkową znam- uległam jej całkowicie ;)... ściskam Cię najcieplej i najmocniej jak tylko się da!!! ;)))) Aga
OdpowiedzUsuńpieknie tu u ciebie :)
OdpowiedzUsuńJak dobrze czyta się takie posty przepełnione szczęśliwością:)Jak widać maleńkie chwile radości nadają smak życiu...a na dodatek dobra energia idzie dalej w świat!:) Pozdrawiam najcieplej jak potrafię:)
OdpowiedzUsuńTak to już jest ze światem blogowym, że jak się w niego wsiąknie to się nie wyobraża bez niego życia:))) Dobrze, że jesteś z nami i natychasz nasze życie swoją cząstką duszy:) Pozdrawiam ciepło Sylwia
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia!! :)
OdpowiedzUsuńMiło tu u Ciebie, kolorowo i optymistycznie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń