piątek, 28 grudnia 2012

I po Świętach...

Tak szybko minęły. Ale nadal cieszymy się dekoracjami :) Późno zrobione, więc jeszcze "świeże".
Myślę, że tak do końca stycznia , a potem w pudło i na strych .
I znów wielkie obmyślanie , co zrobić w przyszłym roku. To takie przyjemne.
A w tym roku wywalczyłam , by nie wieszać na choince wszystkich ozdób, jakie mamy (na prawdę różne style, od papierowych , przez słomiane, drewniane po błyszczące brokatowe).
I mamy  choinkę w miarę monochromatyczną, z przewagą kobaltu.





Zrobiłam drugą gwiazdę, tym razem z myślą o naszej choince.



 

Kupiłam dwie piękne bombki w kształcie żołędzi.





Zrobiłam kilka papierowych gwiazdek z nutkami.




Na podobraziu malarskim zrobiłam napis Noel.



Zrobiłam nowy abażur na lampę.Zabierałam się do niego kilka miesięcy, a samo uszycie zajęło mi jakąś godzinkę:)
Światło rozproszone przez koronkę daje ciekawy efekt wokół lampy. Jest bardziej nastrojowo.










Zrobiłam kulę z czapeczek żołędzi i orzechów.
Potem pomalowałam ją farbą w sprayu i posypałam lekko srebrnym brokatem.
Podobnie zrobiłam dwie świerkowe szyszki..




Na stołach tradycyjne bukiety z igliwia.
Sosna i cis.
Szopka ,Jezusek w żłóbku.Różne świeczki, moje nowe serwetki haftowane krzyżykami. Szczególnie podobają mi się te sporty zimowe. A krzyżyki są wręcz mikroskopijne.











 A dla dzieci przy choince kącik do zabawy.
Różne postacie  i kolekcja dziadków do orzechów. Ten największy  kupiłam niedawno od blogowej koleżanki na Tęczowym Straganie.
Jest i mój ulubiony miś z trąbką.








Bardzo dziękuję wszystkim za pamieć i życzenia świąteczne:))
Pozdrawiam serdecznie  . 

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Świąteczne życzenia ♥


Radosnych Świąt Bożego Narodzenia
i błogosławieństwa na ten niezwykły czas...
z  śniegową nutką i magią niezwykłych chwil....

- moim wszystkim Kochanym Czytelnikom życzę z całego serca ♥♥♥



♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

środa, 19 grudnia 2012

Blask gwiazdy betlejemskiej ...

"...a blask gwiazdy betlejemskiej świeci wśród wędrówki ziemskiej..."

Wymyśliłam taką   gwiazdę betlejemską.
Główny materiał to koronka.
Ozdobiłam ją kryształkami ze starego żyrandola, grafiką z napisem - cicha noc, święta noc, muzycznymi zawieszkami.Dostałam za nią małą nagrodę w konkursie.








Upiekłam ciasto na kiermasz świąteczny do szkoły mojego starszego Pierdusia.


Uszyłam kilka serduszek i jedną świąteczną skarpetę z motywem aniołków.



Pa ♥♥♥

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Czerwono mi - skrzaty & company...

Stało się !
W duchu zbliżających się , najbardziej magicznych Świąt Bożego Narodzenia powstały prezentowane dzisiaj  wytworki.
I mnie zauroczyły skandynawskie skrzaty maileg.
Bardzo podobają mi się te uśmiechnięte buzie i odstające uszy.
Postanowiłam uszyć podobne:)
Oto pierwsze elfy i kilka muchomorów.
Oczywiście dominują czerwone kropki, które uwielbiam :)





Z resztek materiałów powstało też patchworkowe serce


I jeszcze jedna rzecz z udziałem kropek.
Mały domek - stajnia dla pewnego uroczego kucyka.
Brakuje mi tylko podkowy nad drzwiami.
Domek może być podusią lub zawieszką na ścianę.






A tu mój najnowszy misiowy nabytek  - trębacz od Tsboys.
Uwielbiam go!


Uszyłam także dwa bałwanki.
Zainspirowane mocno materiałem z serii zimowej Lynette Anderson.






To wszystko na dziś.
C.d.n. niebawem:))
Pozdrawiam serdecznie

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Grudniowa magia

Mnie też się udzieliła i choć dekoracje jeszcze nie zrobione czuję już jej obecność...
Bo chyba najważniejsze to mieć w sobie ten niezwykły czas.
Dziś wpadam tu na króciutko,aby pokazać Wam ten grudniowy zachód słońca i Mojego Piernikowego Ludzika.
Czasami  słowa są zbyteczne...
Czasami wystarczy takie niebo i taki uśmiech  dziecka.






wtorek, 4 grudnia 2012

Magiczny początek grudnia:))

Pojawił się biały puch, zwany śniegiem !!
Ten pierwszy jest zawsze mile widziany. Prawda ?? ☺
A ja troszkę zachorowałam , może więcej, niż troszkę.
Trzy dni pod kołderką, ale jest już lepiej. Zresztą mając dwóch pierdusi, nie da się dłużej chorować. Taki los chyba każdej mamy. Mama musi być zawsze na baczność, jak dziadek do orzechów, ten drewniany.
Tak mi się skojarzyło, bo ostatnio do mojej skromnej kolekcji dziadków dołączył nowy(upolowany na pchlim targu) , całkiem słusznych rozmiarów, ponad 40 cm w oficerkach. Pokażę go następnym razem.
Tymczasem rozpoczął się Adwent i najradośniejsze oczekiwanie w roku:))
I plany, na cudowne dekoracje, ubieranie choinki i wypieki słodkości...
A oprócz snucia tych planów to jest jeszcze jedna fantastyczna sprawa - PREZENTY !
I nie wiem , czy bardziej lubię dostawać , czy też wymyślać dla innych. Obie są przyjemne.
Równie przyjemne jest dla mnie szycie . A w związku z posiadaniem nowej maszyny, ta przyjemność jest jeszcze  większa.
A ostatnio miałam małe zamówienie , w 100 % zgodne z moją miłością do lnu !!
I oto co mi się udało stworzyć(w gorączce).
 Lubię tą dowolność interpretacji .
~ Aniołek , według po raz  pierwszy  wypróbowanego wzoru.Wiem, że muszę jeszcze popracować nad kształtem buzi:)
Natchnęła mnie do niego Elis i jej aniołek dla chłopczyka(odwiedźcie ją koniecznie !!!).




Ten bujany fotelik dla lalek kupiłam na Tęczowym Straganie :))



~ I serduszko , miało być koniecznie z szydełkową serwetką, a na rewersie wymyśliłam taki crazy patchwork - ten rodzaj łączenia ze sobą materiałów wychodzi mi najlepiej.






                                                     




Uszyłam także ubranka dla dwóch z pięciu gołych aniołków, jakie jakie kiedyś uszyłam .
Aniołki śpioszki w długich koszulach nocnych i szlafmycach .
Może będą miały jeszcze podusie ...







Wspominałam na blogu niedawno, że chodzę na warsztaty malarskie i uczę się malować farbami olejnymi.
I dziś po trzech miesiącach w końcu skończyłam mój pierwszy obraz.
Lepsze  zdjęcia pokaże innym razem. Sztuczne oświetlenie bardzo zmieniło kolory na moim malowidle.
Płótno ma wymiary 60 x 80 .

Tytuł obrazu :
Królewicz w sadzie 



Życzę Wam pięknych, magicznych grudniowych chwil.
Paa!!


Przyszła zima na paluszkach ... Cyt...

wtorek, 27 listopada 2012

Zapaliłam, uszyłam , zwyciężyłam ...

I od razu przechodzę do sedna i wyjaśniam:)
Niedawno mieliśmy ostatnie ognisko tej jesieni.


Był poranek szary i mglisty..



 W oddali stała bardzo samotna krówka... Milka



Siedzieliśmy sobie wśród drzew...



I czekaliśmy niecierpliwie na pieczone frykasy...





                                               

             


Piesek też...



Uszyłam, a ściślej dokończyłam rozpoczętą dawno temu Tildę w spodniach -ogrodniczkach 




Dla koleżanki Basi uszyłam  niespodziankę - etui na szydełka.
Materiał to flanela , w urocze zimowe sówki.
Szyłam prawie w całości ręcznie.




Teraz szyję "pewne rzeczy" z tych materiałów i z białej flaneli.. Niedługo pewnie pokażę.




Znalazłam kupione w zeszłym roku dekoracyjne papiery Tilda. Większość została i będą w sam raz na dekoracje dla dzieci. 

                           
I na koniec jeszcze , zgodnie z tytułem chwalipięcko donoszę , że wzięłam udział w pewnym małym konkursie fotograficznym i zajęłam pierwsze miejsce. 

Dziękuję za odwiedziny na moich obu blogach. 
Pozdrawiam serdecznie :))




.