sobota, 3 września 2016

Angielskie polowania

  Witam serdecznie :)
  Tytuł nieco zagadkowy☺
Nie mam tu na myśli oczywiście tradycyjnych polowań.
Jestem przeciwniczką takich okropnych zachowań, szczególnie tych w XX i XXI wieku.
Dla mnie to bestialstwo , przekroczenie granicy nikczemności.
Osoby zainteresowane tym tematem w Polsce, zapraszam na fb ,
na stronę - Ludzie przeciw Myśliwym.
Zapraszam też do stowarzyszeń  o nieco innym charakterze,
ale również bezpośrednio związanymi z losem zwierząt .
Jest to stowarzyszenie Antyfutro oraz stowarzyszenie Otwarte Klatki.
Notabene tych ostatnich jestem  członkiem.
http://www.otwarteklatki.pl/
http://antyfutro.pl/

   Angielskie polowania to  niemało historii.
Mają swój urok , ale tylko na obrazach i porcelanie .
Dziś pokażę Wam kilka moich upolowanych skarbów.
Zastanawiałam się czy podać , Wam ceny tych rzeczy , no i nie wiem sama.
Może podam, ale jeśli Was to nie interesuje to proszę dajcie znać,  nie powtórzę tego więcej.
Zakupy oczywiście poczynione na car boot sale (nazwałam je carboot'y),
czyli takiej samochodowej wyprzedaży.
Ludzie przyjeżdżają na duży plac, parking, itp. otwierają swoje bagażniki ,
czasem rozstawiają stoliki i robią wyprzedaż zbędnych przedmiotów ze swoich domów.
Wśród tych osób zdarzają się oczywiście fachowi handlowcy, którzy jeżdżą
z jednego carboot'a na drugi i sprzedają antyki.
Najlepiej kupować u zwykłych ludzi, którzy np. wyprzedają rzeczy po swoich babciach, ciotkach. Nie znają się i nie doceniają takich starych rzeczy.

Dwie figurki uroczych dziewczynek
cena za komplet 4 £









Podkładki w różyczki, dostałam gratis :)






Pierścienie na serwetki , porcelanowe w różyczki 2,5 £





Druciane koszyki . W paterach będą cudne dekoracje , niebawem jesienne.
Ociekacz na naczynia , już używamy w kuchni .
Za te trzy zapłaciłam 6 £
Zielona, druciana kura  kosztowała 2 £







Widoczne tło to nowa poszwa w rozmiarze king size , Dorma z serii Antoinette  , cena 2 £.

Z mebli przybyła nam komoda.  Ma kabriolowe nogi. Jest oryginalna , nie stylizowana .
Cena  25 £



Mam nadzieję , że Wam również coś z tych rzeczy przypadło do gustu.
Pozdrawiam serdecznie !



niedziela, 28 sierpnia 2016

Angielskie ogródki i kwiatki

Witam serdecznie :)
Z kraju , gdzie od kilkudziesięciu lat rządzi nim charyzmatyczna babeczka ,
zwana Elżbietą II .
Hmm, to takie dziwne i niesamowite , że tu jestem.
Nigdy bym nie przypuszczała...
Dziękuję za życzenia i komentarze pod ostatnim postem.
Niech się spełnią. Wiara w powodzenie i optymizm działa naprawdę cuda. Pozytywne nastawienie na zmiany myślę, że jest bardzo ważne .
W Anglii najbardziej podobają mi się klimatyczne domki z małymi drzwiami wejściowymi i małymi ogródkami oraz mnóstwo carboot'ów ,czyli takich targów staroci.
Też mam ogródek. Troszkę większy, niż ma większość. Jednak mój to istna, angielska dżungla taki zaniedbany i zarośnięty. Pracuję w nim od tygodnia i powoli zaczyna przypominać prawdziwy ogródek. Może niebawem pokażę Wam jego małą metamorfozę.

Na początek muszę koniecznie  pochwalić się moim wymarzonym zakupem. 
Są to metalowe , oryginalne meble ogrodowe z czasów wiktoriańskich.
W Polsce tylko do nich wzdychałam obserwując piękne aranżacje ogrodowe z ich udziałem , 
na Pinterest. Teraz moje marzenie się spełniło .





 Niestety to koniec lata i z sadzeniem kwiatów już nie poszaleję, jednak postanowiłam udać się do miejscowego centrum ogrodniczego, Blick Kiln Garden , w celu rozpoznania miejscowego zasobu kwiatów. Weszłam tam i wow ! Nie spodziewałam się takich niebiańskich widoków. Było wszystko, dosłownie wszystko , co potrzeba.
I jaka różnorodność kwiatów.  Poniżej tylko ułamek z tego , co było.
Nie miałam czasu na zdjęcia :)




Te zajączki i muchomory idealne dla mnie :)






 W wielu sklepach , nie tylko tych typowo ogrodowych zauważyłam powystawiane  cebulki kwiatów, m.in. żonkili, hiacyntów , anemonów, etc. Jest ich naprawdę bardzo dużo. Widocznie jest to bardzo popularne tutaj. Wrzesień i październik to idealna pora , by je wystawić i cieszyć się nimi na wiosnę. Zastanawiam się tylko, czy też trzeba moczyć cebulki, jak u nas w Polsce. Wszak tu podobno często pada .  Miałam ochotę też sobie coś kupić z tych cebulek, ale potem sobie przypomniałam , że w Tesco widziałam korzystniejszą ofertę cenową na te cebulki.









Kupiłam sobie dwa rodzaje sekatorów i grube rękawice. Mój ogródek jest cały zarośnięty okropnymi jeżynami. Bez tego sprzętu nie dam sobie rady.  A jeżyny rosną dosłownie wszędzie.Opanowały chyba całą Anglię.
Z kwiatów kupiłam dwa rodzaje dalii, różowe chryzantemy, bratki różowe i modre, kolorowe goździki i jeszcze jedne kwiaty , których wcześniej nie znałam , 
nazywają się '' Stock Tartan '', nie znam polskiej nazwy , może ktoś z Was wie ?
Mam w planach ogródek w trzech tonacjach- białej , różowej i fioletowo - niebieskiej.













stock tartan, a jak po polsku ?





Następnym razem pokażę Wam kilka zdobyczy upolowanych na carboot'ach.
Pozdrawiam serdecznie :))




wtorek, 23 sierpnia 2016

Pożegnanie, torebki, hafty krzyżykowe ...

Witam serdecznie :)
Klamka zapadła . Jedną nogą jestem już w Anglii.
Przy okazji porządków przed wyjazdem znalazłam te torebki. 
Cudne drobne krzyżyki - point de croix. 
Uwielbiam posiadać takie skarby :))







 Muszę koniecznie pochwalić się także cudnymi obrazkami , jakie dostałam jakiś czas temu od blogowej koleżanki Zdzisi.
To bardzo zdolna i skromna osoba. Pięknie haftuje , sprzedaje niemal za darmo swoje prace.
Jeśli jeszcze jej nie znacie zapraszam do odwiedzenia jej mocno zaniedbanego ostatnimi czasy bloga:
http://mojehafty-zdzisia10.blogspot.co.uk/

A oto pierwszy z haftów - poziomkowe serce . Zdobi moją kuchnię .




I drugi, paprocie .
Jeszcze nieoprawione. 




Zapraszam na następny post , już w Anglii. Pokażę Wam kilka fajnych miejsc i kilka skarbów.
Pozdrawiam :)

niedziela, 17 lipca 2016

Ptasie trele i inne morele




Witam serdecznie :)
Jeśli dobrze wszystko się uda , już niedługo przeprowadzę się na pewną zieloną wyspę.
W związku z tym nie powinnam już kupować nic nowego.
Jednak się skusiłam , nie mogłam ich tak zostawić ☺
Ptaszki różne , różniste i kilka innych bibelotów.
Wszytko widoczne na zdjęciach.
Sówki, dzięcioł , koliber ...
 W tle mój jeden z pierwszych obrazów, nieco surrealistyczna dama z kapustą .
Właśnie komuś się spodobał i powędrował w świat.










A to inne skorupki.
Mydelniczka z różyczkami, malutkie łóżeczko na drobne lub np. klucze , dzbanuszek w różyczki, pojemnik w kształcie konara.





Ostatnio mam fazę poduszkową, namiętnie szyję poszewki, to jedne z ostatnich.




Uszyłam także torebkę i dwie kosmetyczki.
Wróżka oczywiście od Cecile Mary Baker.









Pozostając w temacie tkaninowym koniecznie muszę się pochwalić i być może zainspirować Was  do podobnych zakupów i hobby.
Mniej więcej od roku namiętnie szyję ubrania dla siebie i dla moich synków.
uwielbiam tkaniny dresowe i jersey.
A to moje jedne z ostatnich dzianin.
Bajecznie kolorowe dresówki , nadruk cyfrowy.
Kupione tutaj : http://www.odrobinafantazji.com.pl/
Będą z tego oczywiście rzeczy dla mnie :)






A jersey kupuję zwykle tutaj : https://tkaneesyfloresy.pl 
Jest świetnej jakości, większość to firmy zagraniczne .
Np. pudle są od  Hamburger Liebe.







Ostatnio maluję taki obraz.
Ma 100x80cm, więc spędzę przy nim dużo czasu.





Pozdrawiam serdecznie i życzę miłych wakacyjno- letnich wrażeń :)





niedziela, 12 czerwca 2016

Małe przyjemności

Od czego zacząć , co napisać, po tej długiej absencji?

Nie wiadomo, ale ...
... spróbuję :)

Ostatnim moim ulubionym , klamociarskim zakupem były te urocze myszki zamieszkujące ten równie uroczy pantofelek.
Dobrze podejrzewacie , że stoi za nimi  Beatrix Potter.
To na podstawie jej ilustracji powstał ten bibelot, a dokładnie skarbonka.
Otwór do wrzucania pieniędzy ma ukryty w obcasie ☺








Dzbanek, w którym stoją kwiaty , to seria Delia z Villeroy & Boch.
Niebieski kubek w róże to jeden z sześciu  , jakie upolowałam w Pepco .










 Niedawno , w maju były moje 38 urodziny.
Z tej okazji dostałam od męża wodę toaletową Olympea Aqua od Paco Rabanne
oraz piękny bukiet kwiatów.
Z UK mąż przywiózł mi te dwie gazetki - Sewing World oraz Pretty Patches.
Cherubinki to też podarunek od męża,wypatrzone również niedawno w klamociarni .














Dziękuję za chwile poświęcone na moim blogu.
Zapraszam niebawem na kolejny wpis.
Pozdrawiam serdecznie !