sobota, 14 września 2013

Kolory wczesnej jesieni





Powolutku lato przechodzi w jesień. I choć dla niektórych lato kończy się wraz z pierwszym, szkolnym dzwonkiem,to dla mnie zdecydowanie jest to ta chwila;
Feria barw nadal intensywna, choć już nie tak samo , jak latem.
Przekwitają aksamitki, cynie, dojrzewają dynie, spadają z drzew pierwsze żołędzie i kasztany. Babie lato snuje się niczym poranna mgła.A w kuchniach smażą się powidła, pasteryzują weki, suszą jabłka i gruszki.

I u mnie nie inaczej.
Obrodziły piękne gruszki i śliwki robaczywki (nie pryskane , pewnie dlatego),  więc owocowa przetwórnia u mnie wre ☺.
Poszukiwałam jakiegoś dobrego przepisu na gruszki w syropie i znalazłam .
Oczywiście po pierwszym wypróbowaniu przepisu wprowadziłam pewne modyfikacje i tak mam mój idealny przepis, który z czystym sumieniem mogę Wam zaproponować.


Gruszki w syropie waniliowym
1 kg cukru
1,5 l  wody
3 kg obranych ze skórki i pokrojonych w ćwiartki gruszek
pół laski wanilii lub 2 pakieciki cukru waniliowego
4 płaskie łyżeczki kwasku cytrynowego lub sok 1,5 cytryny

Gotujemy syrop i na wrzący wrzucamy gruszki, redukujemy płomień i przez blisko całą godzinę gotujemy gruszki , aż staną się miękkie i szklące. Nie ma obaw , nie rozgotują się, będą w sam raz.
W czasie gotowania gruszek przygotowujemy słoiki.
Gorące gruszki przekładamy do wyparzonych i wyprażonych w piekarniku lub mikrofali słoików.
Ja dodatkowo przecieram zawsze wieczka i brzegi słoi wacikem nasączonym 90 % spirytusem. 
Układam do góry dnem i czekamy, aż wieczka "czepią".
Miłośnicy goździków mogą dodatkowo wrzucić do słoika po jednym goździku, nie więcej, bo gruszki staną się gorzkie i ostre, stracą swój delikatny smak i aromat.

Gruszki w syropie wypróbowałam od razu.
Piekłam sernik na moje imieniny. Zamiast brzoskwiń dodałam , tak przyrządzone gruszki.
Większość sernikożerców podzieliła moje zdanie , że ciasto jest smaczniejsze, niż gdyby było z brzoskwiniami z puszki :)


A to gotowe gruszki. Syropu wychodzi więcej, więc dodatkowo mam kilka słoików syropu. W sam raz na kompot lub kisiel.
Na zdjęciach także moje dwie nowe, jesienne ściereczki.







I kalendarz z uroczymi malowankami -pocztówkami M.J. Hummel.
Bardzo popularny stary motyw spotykany  w Niemczech i Austrii.
Dostałam go w ramach wymianki od Alicji.
Więcej zdjęć kalendarza TUTAJ.







w ogródku



zasychające jeżówki...


I jeszcze kilka zdjęć pięknych dereniowych drzew.
Jest taki zakątek w naszym lesie . Ja go nazywam dereniowym gajem.
Wybrałam się tam , po te małe czerwone kuleczki:)












Na koniec coś miłego dla moich Pierdusi .
-bajecznie kolorowy kocyk



 i nowy wystrój drzwi, brakuje jeszcze odpowiedniego napisu...







 A  także zapowiedź, tego co ostatnio szyję:)




Soczyste marchewki  i o wiele więcej...
... ale to już inna bajka .
Pozdrawiam , pa, pa !



P.S. Częstujcie się do woli. Etykiety mojego projektu.



13 komentarzy:

  1. Beatko. pracowita mroweczko..zapasy na zime robisz wspaniale, pieczesz ciasta ,ze palce lizac, szyjesz piekne warzywka (i nie tylko) biegasz do lasu po dereniowe kuleczki(nie ma bladego pojecia co sie z nich robi)gromadzisz , upiekszasz swiat wokol siebie.Tyle dzis w Twoim poscie pieknej zieleni ,ze nasycilam nia moje oczy na dlugo.(uwielbiam zielony kolor).Ciekawa jestem , jakie owoce i warzywa bedziemy ogladac w nastepnym poscie.Juz czekam,.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dereń chciałam dodać do wina. Pyka sobie nastawione tydzień temu.

      Usuń
  2. I niech ta jesień baaardzo długo trwa najlepsza moja pora roku kocham robić wówczas przetwory a gospodyni z ciebie widzę jest super gruszki podobnie robię ja dodaję goździki super sesja zdjęciowa piękna wymianka życzę zdrowia i pozdrawiam ciepło bo u mnie już zima zaczęła coś królować w tym miesiącu - jak z tym mosiądzem Beatko uporałaś się ? Maria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam, ale tak do końca nie udało mi się , jak bym chciała.

      Usuń
    2. popytam brata bo on w takich rzeczach typowo starociowo zelazkowo i innych rupieciach się kocha to dam znać jutro

      Usuń
  3. Chętnie zbiorę przepis na gruszki, a zarzekałam sie, że już nic nie zrobie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Poczęstowałam się....przepisem...dziękuję:)Fajne zdjęcia:) Miłej niedzieli

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za przepis i etykiety,planowałam jutro wypad na ryneczek po gruszki,bo tarta z nimi bije rekordy popularności w moim domku,więc muszę zrobić co by zimą delektować się tym smakiem:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Wypróbuję Twój przepis, dzięki:)Pięknie do jesieni się przygotowujesz!!! Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Kuszą mnie te gruszki, nigdy nie robiłam, ale może... I powidła śliwkowe też mnie kuszą.
    Te marcheweczki są cudne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Spróbowałabym kiedyś tak przyrządzonych gruszek:) A wszelakie ozdoby wyglądają jak zwykle ślicznie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie Beatko wprowadziłaś nas w tą jesień.I te ptaszyny ćwierkające w tle.Z przyjemnścią przeczytałam Twojego posta.Powidła śliwkowe już mam.Konfiturę z winogron też,czas na gruszki ;) Pozdrawiam i serdecznie zapraszam,I. :)

    OdpowiedzUsuń

Witam w moim świecie☺
Jestem ciekawa Twoich wrażeń.