Witam w Nowym Roku wszystkich odwiedzających mój blog .
W 2011 roku życzę Wam przede wszystkim zdrowia - najcenniejszej według mnie rzeczy dla każdego człowieka oraz miłości w codziennym życiu z innymi, niech się ona objawia nawet w najmniejszych błahych sprawach, takich jak np. poranna kawa zrobiona przez męża. Życzę Wam także wytrwałości w noworocznych postanowieniach, z własnego doświadczenia wiem, że to niełatwe.
Margarynę roztapiam z miodem i łączę z przyprawą do piernika oraz z gorącym karmelem. Mieszam aż do połączenia wszystkich składników w jednolitą masę , a następnie studzę. W czasie , gdy masa stygnie ucieram żółtka z cukrem, dodaję proszek do pieczenia oraz sodę rozpuszczoną w łyżce wody ( rozpuszczenie sody w wodzie zapobiega posmakowi sody w gotowych pierniczkach, bardzo tego nie lubię nie tylko w piernikach, ale także innych ciastach z udziałem sody). Cały czas ucierając dodaję następnie masę miodowo- piernikową, mąkę i śmietanę na przemian.Na koniec ucieram białka na sztywno z odrobiną soli. Delikatnie mieszam białka z ciastem i wyrównuję masę w misce posypując mąką. Przykrywam folią spożywczą i chowam do lodówki na około 10 -12 godzin. Ciasto można zrobić rano i odstawić w chłodne miejsce do wieczora, lub zrobić wieczorem i zostawić do następnego ranka.
Ciasto wałkuję na grubość ok . 6 mm - 7mm, wykrawam ulubione kształty i piekę na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w temperaturze ok. 180 stopni bez termoobiegu. Ważne jest aby ciasteczek nie rozwałkować zbyt cienko, bo uschną raczej w piekarniku, niż się upieką.
Pierniczki udają mi się zawsze - są kruche, delikatne i po prostu przepyszne.
Kolejny etap to już sama przyjemność, zwłaszcza dla dzieci - czyli dekorowanie lukrem , polewą czekoladową i różnymi cukrowymi posypkami, orzechami. Nawet mój starszy synek, niechętny do innych "prac kuchennych" - pierniczki uwielbia ze mną dekorować.
Pierniczki można przechowywać na prawdę długo, szczególnie te niepolukrowane. Ja przechowuję je w metalowych pudełkach, do których wkładam po połówce umytego jabłka ze skórka, rozcięciem do góry. Ciasteczka wtedy nie wysychają i są bardziej aromatyczne. Do tak przechowywanych pierniczków można także dodać plasterek ususzonej pomarańczy, wtedy ciasteczka nabiorą pomarańczowej nuty.
Przepis ten znalazłam kiedyś w internecie i trochę go zmodyfikowałam.
Życzę udanych wypieków .
W 2011 roku życzę Wam przede wszystkim zdrowia - najcenniejszej według mnie rzeczy dla każdego człowieka oraz miłości w codziennym życiu z innymi, niech się ona objawia nawet w najmniejszych błahych sprawach, takich jak np. poranna kawa zrobiona przez męża. Życzę Wam także wytrwałości w noworocznych postanowieniach, z własnego doświadczenia wiem, że to niełatwe.
Świąteczne pierniczki
70 dag - 1 kg mąki (ok.80 dag, wszystko zależy od mąki , z jakiej robimy)
0,5 szklanki cukru kryształu
0,5 szkl. kwaśnej śmietany
0,5 szkl. miodu
0,5 kostki margaryny
2 jaja
1 żółtko (białko zachowujemy do smarowania pierniczków)
1 łyżeczka sody
1 przyprawa do piernika ( najlepsza Dr. Oetker lub ulubiona własna)
2 łyżeczki proszku do pieczenia
karmel ( 2 łyżki cukru plus 2 łyżki wody - gotować do uzyskania brązowego odcienia)
Ciasto wałkuję na grubość ok . 6 mm - 7mm, wykrawam ulubione kształty i piekę na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w temperaturze ok. 180 stopni bez termoobiegu. Ważne jest aby ciasteczek nie rozwałkować zbyt cienko, bo uschną raczej w piekarniku, niż się upieką.
Pierniczki udają mi się zawsze - są kruche, delikatne i po prostu przepyszne.
Kolejny etap to już sama przyjemność, zwłaszcza dla dzieci - czyli dekorowanie lukrem , polewą czekoladową i różnymi cukrowymi posypkami, orzechami. Nawet mój starszy synek, niechętny do innych "prac kuchennych" - pierniczki uwielbia ze mną dekorować.
Pierniczki można przechowywać na prawdę długo, szczególnie te niepolukrowane. Ja przechowuję je w metalowych pudełkach, do których wkładam po połówce umytego jabłka ze skórka, rozcięciem do góry. Ciasteczka wtedy nie wysychają i są bardziej aromatyczne. Do tak przechowywanych pierniczków można także dodać plasterek ususzonej pomarańczy, wtedy ciasteczka nabiorą pomarańczowej nuty.
Przepis ten znalazłam kiedyś w internecie i trochę go zmodyfikowałam.
Życzę udanych wypieków .
:) Fajna muzyka :)
OdpowiedzUsuń