Ostatnia niedziela miesiąca to czas dla miłośników przeszłości, wielbicieli staroci. Uwielbiam te spacery po Starym Mieście , wśród starych kamienic pomiędzy tymi wszystkimi cudnymi rzeczami.
Wczoraj zabrałam ze sobą aparat,więc dziś będzie dużo zdjęć.
Przenieście się tam ze mną :))
Dużooo przeróżnych figurek. Dla każdego , w różnych stylach -porcelanowe , biskwitowe, z terakoty
i z gipsu.
Porcelanowy misz-masz.
Nie znalazłam ani jednej rzeczy z serii V&B Botanica, a tak miałam nadzieję coś trafić.
Jeszcze jedno stoisko z Białorusi. Technika bardzo mi bliska , a'la Tilda.Porozmawiałyśmy trochę o szyciu.
Na Białorusi takie rękodzieło jest teraz bardzo modne . W każdym domu maszyna do szycia .Materiały mają zdecydowanie tańsze. Metr dobrego gatunkowo lnu kosztuje u nich około 12 zł. W czasie naszych pogaduszek przyczepił się do mnie pijaczek z prośbą o wsparcie finansowe na zakup alkoholu. Moja odmowa, jakoś go nie przekonała. Był tak natrętny, że byłam zmuszona postraszyć go nieistniejącym gazem łzawiącym w mojej torebce i dopiero wtedy odszedł w siną dal.
Wczoraj zabrałam ze sobą aparat,więc dziś będzie dużo zdjęć.
Przenieście się tam ze mną :))
Spodobała mi się ta bavarska kura, ale cena była odstraszająca -300 zł.
Stare gazety - fajnie byłoby mieć te wszystkie Przyjaciółki:)
Tylko gdzie je przechowywać?
Dużo rzeczy umknęło mojej uwadze i odkryłam je dopiero na zdjęciach.
Dużo tekstyliów, przypuszczam , że większość z second hand'u,
rozpoznałam niektóre materiały angielskie:
Charakterystyczna seria z Wedgwood (niebieskie filiżanki), spotykana prawie na każdym stoisku z porcelaną.
Ogólnie mebli było mało
Wpadli mi w oko panowie : Flip i Flap
oraz uroczy Chaplin z laseczką
Dużooo przeróżnych figurek. Dla każdego , w różnych stylach -porcelanowe , biskwitowe, z terakoty
i z gipsu.
piękna seria Rosenthal
ta sówka kosztowała 70 zł, ma około 80 cm
Najfajniej się grzebie w takich pudłach, można znaleźć prawdziwe skarby za małe pieniądze:)
Rękodzieło z Białorusi. Ludowe wytworki.Wszystkie lale wypełnione suszonymi ziołami .
Z Paniami nawiązałam bliższy kontakt, na pewno jeszcze się spotkamy.
Jeszcze jedno stoisko z Białorusi. Technika bardzo mi bliska , a'la Tilda.Porozmawiałyśmy trochę o szyciu.
Na Białorusi takie rękodzieło jest teraz bardzo modne . W każdym domu maszyna do szycia .Materiały mają zdecydowanie tańsze. Metr dobrego gatunkowo lnu kosztuje u nich około 12 zł. W czasie naszych pogaduszek przyczepił się do mnie pijaczek z prośbą o wsparcie finansowe na zakup alkoholu. Moja odmowa, jakoś go nie przekonała. Był tak natrętny, że byłam zmuszona postraszyć go nieistniejącym gazem łzawiącym w mojej torebce i dopiero wtedy odszedł w siną dal.
Na koniec ten pewnie Wam znany motyw shiluouette na jednym z murów kamienicy, ktoś chciał chyba ukryć brzydki napis.O:)
Z kiermaszu przywiozłam kilka fajnych rzeczy. Postaram się w najbliższym czasie dodać zdjęcia.
Muszę zrobić małą sesję.
Tymczasem pozdrawiam !
Buziaki!
ależ Ci zazdroszczę! i dziękuję za relację:)
OdpowiedzUsuńByłam kilka razy na tym kiermaszu i zawsze zachwycała mnie porcelana i stare skrzynie pięknie zdobione, szkoda że takie drogie....
OdpowiedzUsuńRzeczywiście ogólnie drogo. Drożej, niż w klamociarniach.
Usuńpare zeczy mi sie spodobaly.na zdjeciu 9 i 11 te obrazy!!beata,jedz tam jeszcze raz!!;-) pa siostra kasia
OdpowiedzUsuńPrzyjedz, to pojedziemy razem:))
UsuńCiekawy reportaż z cudownego miejsca.To stała pozycja w atrakcji miasta czy tak jakoś okazjonalnie? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCo miesiąc, w ostatnią niedzielę.
UsuńSuper wycieczka. Uwielbiam takie klimaty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
fantastyczne miejsce .tyle rzeczy ze az oczka bola
OdpowiedzUsuńOOOO I MASZYNA DO PISANIA...NAWET NIE CHCĘ WIEDZIEĆ ILE KOSZTOWAŁA:)))))...PIĘKNY TARG...ZAZDRASZCZAM:))))..ŚLICZNY MASZ BANEREK:)))
OdpowiedzUsuńCudowne miejsce. Szkoda, że u mnie takiego nie ma, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAle jarmark! uwielbiam takie ,można się obłowić.
OdpowiedzUsuń