Dzisiaj witam w mojej łazience. Marzyła mi się typowo w stylu shabby chic, ale mój mąż nie chciał białych płytek, więc kompromisowo efekt jest właśnie taki, czekoladowo - waniliowy. Jest w niej bardzo jasno, dzięki kolorowi płytek oraz dużemu oknu. Odkąd odkryłam właśnie shabby chic i styl skandynawski zapragnęłam zmiany całego domu, ale niestety nie jest to możliwe tak od razu jeśli się prowadzi dom kilka lat i ma prawie wszystko w kolorach zielono-brązowo-żółto -pomarańczowych. Przez całe życie byłam wielką fanką koloru brązowego. Większość garderoby miałam w tym kolorze plus całe moje domowe otoczenie. W końcu przyszedł czas na zmiany. Coś w tym musi być, że własnie stało się to po urodzeniu mojego drugiego synka.Tak, jak by zmienił mi się gust i trochę sposób postrzegania świata -mojego najbliższego otoczenia, w tym także domu.W mojej łazience też pojawił się brąz, ale w tym wydaniu mi się podoba.
Na jesieni kupiłam okazjonalnie starą gipsową płaskorzeźbę , o której pisałam w tym poście. Pierwotnie miałam jej nie malować, ale kolor nie pasował do odcienia płytek, więc przemalowałam ją farbą akrylową w kolorze pastelowej orchidei.
Nie mam jeszcze kinkietów - wciąż jeszcze poszukuję odpowiednich ,aby nie było widać wystających kabli powiesiłam dwie gałązki z kwiatami. Tymczasowo mam także wieszczek na ręcznik do rąk. Pod marmurowym blatem będą w przyszłości szafki. A nad koszykami z kosmetykami - wisząca szafka, zrobiona ze skrzyni po zegarze.W koronkowym , materiałowym pojemniku trzymam waciki itp., ma on taki sam kolor jak płaskorzeźba.
Zegar ma podwójny wieszaczek i to jest jego duży plus, wisi na nim aniołek żabka i klucz do łazienki - Starszy pierduś ciągle go wyciągał, przekręcał albo gubił :)
Na jesieni kupiłam okazjonalnie starą gipsową płaskorzeźbę , o której pisałam w tym poście. Pierwotnie miałam jej nie malować, ale kolor nie pasował do odcienia płytek, więc przemalowałam ją farbą akrylową w kolorze pastelowej orchidei.
Nie mam jeszcze kinkietów - wciąż jeszcze poszukuję odpowiednich ,aby nie było widać wystających kabli powiesiłam dwie gałązki z kwiatami. Tymczasowo mam także wieszczek na ręcznik do rąk. Pod marmurowym blatem będą w przyszłości szafki. A nad koszykami z kosmetykami - wisząca szafka, zrobiona ze skrzyni po zegarze.W koronkowym , materiałowym pojemniku trzymam waciki itp., ma on taki sam kolor jak płaskorzeźba.
Zegar ma podwójny wieszaczek i to jest jego duży plus, wisi na nim aniołek żabka i klucz do łazienki - Starszy pierduś ciągle go wyciągał, przekręcał albo gubił :)
Na koniec magiczny lutowy zachód słońca w moim Magicznym Zakątku.
Życzę wszystkim duuuuużo zdrówka, bo u nas z nim kiepsko.
Bardzo chorujemy, szczególnie pierdusie.
Pozdrawiam !
Łazienka bajeczna. Oj ja też lubią jasne łazienki i bardzo duże lustra. Mam podobne u siebie;-))) i tez mam okno w łazience i przez to łazienka wydaje się bardzo duża. Fajne rozwiązanie z blatem i z wpuszczaną umywalką . Masz piękny retro kran;-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo ładna łazienka.Widzę podobieństwo do mojej.Ale co do lustra, to od kiedy zawisło w łazience( mojej!) zachorowałam na " tumiwisizm".Tzn co się w nim przeglądam to mam wrażenie przybywających lat. Ha! takie życie :)))
OdpowiedzUsuńBardzo ladna lazienka.Ja przerabialam temat lazienki latem.Nie byl to wielki remont ,ale taki maly lifting.Mimo to zrobil jej bardzo dobrze.Moi domownicy nawet mnie pochwalili.Terz czeka mnie wieksze wyzwanie.Druga lazienka .To jednk bedzie juz calkowita rewolucja.Az mam ciarki.Ty juz masz to szczescie ,ze masz to za soba .Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSuper te doniczki. Bardzo ładna łazienka taka przytulna
OdpowiedzUsuń