środa, 22 sierpnia 2012

Przy ognisku...

Ognisko - dość rzadkie zjawisko  w ERZE GRILLA . Przynajmniej w mojej okolicy.
A więc zrobiliśmy sobie takie małe ognisko i było świetnie.
Koniecznie zafundujcie sobie i dzieciom taką frajdę.
Dzieci miały radochę : z przynoszenia drzewa i patyków, z hasania po okolicznych krzaczkach, z jedzenia najpyszniejszej w świecie pieczonej podwawelskiej, z wrzucania ziemniaków w popiół , z(kontrolowanego przez dorosłych)  grzebania patykami w dogasającym ogniu, z czaru nadciągającej nocy -liczenie pojawiających się stopniowo gwiazdek, z wycia Mamy (Tata stwierdził , że śpiewem tego nazwać nie można) , z nadsłuchiwania dziwnych odgłosów z pobliskiego lasu, itp.itd.
Mogłabym jeszcze pewnie przytoczyć kilka przykładów.
Dorośli też mieli uciechę, nie tylko procentową ☺.
Miałam nawet czas na chwilę relaksu z szydełkiem i ... uplotłam ten rumiankowy wianek.







Dla mnie najpyszniejsze były pieczone ziemniaki i jabłka:)




ujawniam się :)



Do miłego następnego razu.


7 komentarzy:

  1. Beatko..co za wspomnienie. piekny post..wsmialam sie z wycia mamy Twoj tato jest niesamowity..a wogole ciesze sie ze Wam sie tak milo spedzalo czas..tez bym tak chciala..u nas ognisk palic nie wolno ani w ogrodach ani w lasach, a resztki , chwasty i wszystko inne musimy pakowac do Bio-pojemnikow i jest systematycznie co tydzien wywozone i robia ponoc z tego bio-nawoz...wianek tez piekny uwilas i cos ladnego powstaje z cudnej kolorowej wloczki.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alicjo, Ty jak zwykle podnosisz mnie na duchu:)
      Dobrze , że JESTEŚ.

      Usuń
  2. Uwielbiam kielbaske z ogniska!!!!
    Zawsze jak jestem ze znajomymi na rybach, to robimy male ognisko, to juz taka nasza tradycja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Żaden,najbardziej wypaśny grill nie zastąpi czaru prawdziwego ogniska. Ja nawet nie muszę niczego spożywać:).Ogień ma w sobie coś magicznego...

    OdpowiedzUsuń

Witam w moim świecie☺
Jestem ciekawa Twoich wrażeń.