Wczorajsza i dzisiejsza aura - śnieg, obfite opady śniego-podobne, w niczym nie przypominają tej pięknej rudej jesieni, jeszcze z początku tygodnia. Wszystko się zmieniło, jak w kalejdoskopie. Ot tak sobie przeskoczyło,po prostu pstryk i mamy śnieg.
A były takie grzyby ! W KOŃCU po tej letniej suszy. Mam spore zapasy opieniek, maślaków , trochę suszonych borowików.
Na ostanie grzybobranie wzięłam aparat ...
Zaczarowany las...
Grzyby, niektóre niekoniecznie jadalne, ale takie ładne...
Chyba ostatni raz jesienne dekoracje stołu. I filiżanki w maki.Dostałam je we wrześniu z okazji imienin od teściowej.
Zrobiłam też taką girlandę jesienną.
Wyciągnęłam muchomorki:))
Upiekłam kolejną tartę Tatin. UWAGA! Można się od niej uzależnić:)
Jakiś czas temu uszyłam ten piórnik dla starszego Pierdusia. Nie pokazywałam, bo brał udział w wyzwaniu.
Nasz kochany Krecik.Obrazek to wydruk na papierze transferowym.
I tym optymistycznym wydarzeniem kończę ten post i życzę Wam , żeby jesień jeszcze wróciła...
A były takie grzyby ! W KOŃCU po tej letniej suszy. Mam spore zapasy opieniek, maślaków , trochę suszonych borowików.
Na ostanie grzybobranie wzięłam aparat ...
Zaczarowany las...
Grzyby, niektóre niekoniecznie jadalne, ale takie ładne...
Chyba ostatni raz jesienne dekoracje stołu. I filiżanki w maki.Dostałam je we wrześniu z okazji imienin od teściowej.
Zrobiłam też taką girlandę jesienną.
Wyciągnęłam muchomorki:))
Upiekłam kolejną tartę Tatin. UWAGA! Można się od niej uzależnić:)
Jakiś czas temu uszyłam ten piórnik dla starszego Pierdusia. Nie pokazywałam, bo brał udział w wyzwaniu.
Nasz kochany Krecik.Obrazek to wydruk na papierze transferowym.
Kupiłam kiedyś na targu staroci taki miniaturowy domek , półeczkę . Przypomina mi trochę styl gotycki.
Domek leżał i czekał , aż mnie w końcu dopadła wena .
Oderwałam , czerwone pluszowe plecy, oczyściłam z lakieru i pomalowałam pastelową orchideą , robiąc lekkie przecierki. Chwilowo mieszka tu żołądź , ale kto wie , co się będzie działo bliżej Świąt Bożego Narodzenia. Może powstanie z niego kalendarz adwentowy...
Fajnie prezentują się w nim także trzy szyldy z cyferkami. Kupione na wyprzedaży u Jerzynki.
W naszym domu pojawił się nowy lokator,kundelka Buka. Jej ulubiona dyscyplina sportu to szarpanie i zawisanie na świeżo powieszonym praniu:))
Dear Marapuama,
OdpowiedzUsuńthank you so much for your kind comment to my post. And thank you for showing us so beautiful pictures. I really love the pictures with the nice mushrooms and with the polkadots shoes. I would love to win your amazing candy. Have a nice sunday. Hugs Nicole
Alez wysyp wspanialosci!!!!!
OdpowiedzUsuńMasz cudne widoki, grzybow moc nieprzebrana, dryg do jesiennych - i nie tylko - dekoracji...Oraz pieczesz smakowitosci otaczajac sie przy tym przedmiotami wlasnorecznie wykonanymi....Kochana! Badz szczesliwa!!!!
Buziaki sle!!!
Dziękuję Małgosiu!! Jak widzisz Twój ptaszek jest na honorowym miejscu.
UsuńPozdrawiam !!
Domek-półeczka świetny!!! Chyba wszyscy chcemy powrotu jesieni :))) Pozdrawiam D.
OdpowiedzUsuńPokazalas przepiekna jesien i grzybki, Twoj piesek juz dawno skradl moje serce a i prac zrobilas cale mnostwo.Ladnie tu u Ciebie..tak jak powinno byc w kazdym normalnym domu,Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWhat a lovely soundtrack you have for your blog. I enjoyed this little visit. It must be fun to pick mushrooms - something I've never done.
OdpowiedzUsuń