... tulipany.
Liftingowi poddałam przedostatniego misia , jakiego uszyłam .
Dostał czapeczkę i również, jak jego bracia - parasol:)
Witam serdecznie i dziękuję Wam za wszystkie miłe komentarze i maile odnośnie mojej małej opowieści o wierzbach.To na prawdę bardzo podnoszące na duchu i ważne dla mnie.
Dzisiaj chciałam Wam pokazać to, co ostatnio uszyłam, czyli misie.
Jeden dla koleżanki, ciekawe, który jej się spodoba. A szyją się jeszcze , a raczej kończą szyć
obiecane dla pewnej Słodkiej blogowej koleżanki zajączki, a la maileg.
A już w tą niedzielę Pierwsza Komunia mojego synka, więc pracy i innych załatwień mam , co nie miara.
A oto misie.
Pierwszy z lnu, haftowany jedwabnymi i szyfonowymi wstążkami, drugi prosty w spódniczce, ale z szlachetnego materiału Laury Ashley.
Jak widać włożyłam w ich uszycie mnóstwo serca:)
Który fajniejszy?
Liftingowi poddałam przedostatniego misia , jakiego uszyłam .
Dostał czapeczkę i również, jak jego bracia - parasol:)
A na koniec muszę się pochwalić tulipanami z ogródka.
Cudownie kwitną !!
Pa, pa . Odezwę się w przyszłym tygodniu .
Widać to , że w misie włożyłaś dużo serca!!!Są cudowne!!! A tulipany jakie piękne!!! Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMisie jak z bajki - prześliczne :) Tulipany wyjątkowo dorodne i piękne. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńsliczne misiołki:))....a tulipany nieziemskie:))
OdpowiedzUsuńCudowne misie i ogród :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do mojego spisu blogów Handmade :)
OdpowiedzUsuńwww.spis-blogow-handmade.blogspot.com
Slodziutkie misie-przytulisie..i to w jakich slicznych blekitnych kolorkach a tulipany boskie..kocham kwiaty.)
OdpowiedzUsuń