Witam serdecznie :)
Z kraju , gdzie od kilkudziesięciu lat rządzi nim charyzmatyczna babeczka ,
zwana Elżbietą II .
Hmm, to takie dziwne i niesamowite , że tu jestem.
Nigdy bym nie przypuszczała...
Dziękuję za życzenia i komentarze pod ostatnim postem.
Niech się spełnią. Wiara w powodzenie i optymizm działa naprawdę cuda. Pozytywne nastawienie na zmiany myślę, że jest bardzo ważne .
W Anglii najbardziej podobają mi się klimatyczne domki z małymi drzwiami wejściowymi i małymi ogródkami oraz mnóstwo carboot'ów ,czyli takich targów staroci.
Też mam ogródek. Troszkę większy, niż ma większość. Jednak mój to istna, angielska dżungla taki zaniedbany i zarośnięty. Pracuję w nim od tygodnia i powoli zaczyna przypominać prawdziwy ogródek. Może niebawem pokażę Wam jego małą metamorfozę.
Niestety to koniec lata i z sadzeniem kwiatów już nie poszaleję, jednak postanowiłam udać się do miejscowego centrum ogrodniczego, Blick Kiln Garden , w celu rozpoznania miejscowego zasobu kwiatów. Weszłam tam i wow ! Nie spodziewałam się takich niebiańskich widoków. Było wszystko, dosłownie wszystko , co potrzeba.
I jaka różnorodność kwiatów. Poniżej tylko ułamek z tego , co było.
Nie miałam czasu na zdjęcia :)
W wielu sklepach , nie tylko tych typowo ogrodowych zauważyłam powystawiane cebulki kwiatów, m.in. żonkili, hiacyntów , anemonów, etc. Jest ich naprawdę bardzo dużo. Widocznie jest to bardzo popularne tutaj. Wrzesień i październik to idealna pora , by je wystawić i cieszyć się nimi na wiosnę. Zastanawiam się tylko, czy też trzeba moczyć cebulki, jak u nas w Polsce. Wszak tu podobno często pada . Miałam ochotę też sobie coś kupić z tych cebulek, ale potem sobie przypomniałam , że w Tesco widziałam korzystniejszą ofertę cenową na te cebulki.
Z kraju , gdzie od kilkudziesięciu lat rządzi nim charyzmatyczna babeczka ,
zwana Elżbietą II .
Hmm, to takie dziwne i niesamowite , że tu jestem.
Nigdy bym nie przypuszczała...
Dziękuję za życzenia i komentarze pod ostatnim postem.
Niech się spełnią. Wiara w powodzenie i optymizm działa naprawdę cuda. Pozytywne nastawienie na zmiany myślę, że jest bardzo ważne .
W Anglii najbardziej podobają mi się klimatyczne domki z małymi drzwiami wejściowymi i małymi ogródkami oraz mnóstwo carboot'ów ,czyli takich targów staroci.
Też mam ogródek. Troszkę większy, niż ma większość. Jednak mój to istna, angielska dżungla taki zaniedbany i zarośnięty. Pracuję w nim od tygodnia i powoli zaczyna przypominać prawdziwy ogródek. Może niebawem pokażę Wam jego małą metamorfozę.
Na początek muszę koniecznie pochwalić się moim wymarzonym zakupem.
Są to metalowe , oryginalne meble ogrodowe z czasów wiktoriańskich.
W Polsce tylko do nich wzdychałam obserwując piękne aranżacje ogrodowe z ich udziałem ,
na Pinterest. Teraz moje marzenie się spełniło .
I jaka różnorodność kwiatów. Poniżej tylko ułamek z tego , co było.
Nie miałam czasu na zdjęcia :)
Te zajączki i muchomory idealne dla mnie :)
Kupiłam sobie dwa rodzaje sekatorów i grube rękawice. Mój ogródek jest cały zarośnięty okropnymi jeżynami. Bez tego sprzętu nie dam sobie rady. A jeżyny rosną dosłownie wszędzie.Opanowały chyba całą Anglię.
Z kwiatów kupiłam dwa rodzaje dalii, różowe chryzantemy, bratki różowe i modre, kolorowe goździki i jeszcze jedne kwiaty , których wcześniej nie znałam ,
nazywają się '' Stock Tartan '', nie znam polskiej nazwy , może ktoś z Was wie ?
Mam w planach ogródek w trzech tonacjach- białej , różowej i fioletowo - niebieskiej.
stock tartan, a jak po polsku ?
Następnym razem pokażę Wam kilka zdobyczy upolowanych na carboot'ach.
Pozdrawiam serdecznie :))