piątek, 29 czerwca 2012

Secesyjna torba na lato i stary kafel...

Nareszcie wróciła do mnie z reparacji maszyna do szycia...
Trafił mi się świetny , profesjonalny fachowiec. Oprócz głównej wady wyeliminował także drobniejsze problemy i ją wyregulował tak, że  śmiało mogę przyznać , że pracuje teraz lepiej, niż jak była zupełnie nowa.Podobno w Chinach źle ją poskręcali :(
Tęskniłam za szyciem bardzo:))
Choć są i plusy tej "szyciowej abstynencji" -wzięłam się za kilka innych rzeczy, które czekały od bardzo dawna i pewnie jeszcze , by czekały.
Na próbę uszyłam taką torbę. Na zdjęciach tego nie widać , ale jest na prawdę duża. Sam obrazek ma rozmiar A4. Miała być na nadmorskie eskapady, ale nic z tego niestety nie będzie, więc pozostanie na mniejsze wycieczki i zakupy(letnie wyprzedaże tuż, tuż,hi, hi).

Secesja- moja miłość.
Alfons Mucha - moja miłość.
Wszelkie botaniczne motywy -moja miłość.

Na torebkę poświeciłam mój ukochany acz przymały T-shirt z plakatem zaprojektowanym przez w.w. A. Muchę.

Pooglądajcie sobie, rozszalałam się z fotkami:



















Wczoraj spotkała mnie wspaniała niespodzianka.
Otrzymałam od Wujka dawno obiecaną rzecz - stary , wielgachny kafel, koronę od pieca.
Wujcio , kiedyś widząc moją płaskorzeźbę w łazience, pisałam o tym TUTAJ , przypomniał sobie , że ma na strychu coś podobnego. Ale obiecywał , że mi da, ja mu przypominałam , on zapominał i tak w kółko.  W końcu dałam sobie spokój z przypominaniem i niespodziewanie pojawił się z nią w końcu.
Kafel lekko uszkodzony, ale nic to . Pod szarą farbą, przebłyskuje naturalne srebrne szkliwo.
Muszę go jeszcze bardziej odrapać, będzie cudny shabby chic.
Ciekawe jaką ma wartość materialną ??







Jutro WŁAŚCICIEL tej nóżki kończy 2 latka:))

Życzę Wam dużo słońca i wspaniałego początku wakacji. 



PAA !!


wtorek, 26 czerwca 2012

Stara tara

  Ostatnio całą rodzinką odwiedziliśmy PRAWDZIWĄ wieś:) !
Niby też mieszkam na wsi, ale takiej , gdzie w najbliższej okolicy ze zwierząt gospodarskich uchowały się tylko sporadycznie krowy,świnki, jeden koń i ptactwo domowe. 
Wszyscy wokół namiętnie sadzą tuje wycinając stare sady(smutne i niestety prawdziwe), strzyżą trawniki i co weekend namiętnie grillują:(
Całe szczęście , że okolica ładna, a do lasu tyle, co rzut beretem.
Całe szczęście,  że mamy jeszcze  Babcię, a zarazem Prababcię - Marię:)
Na Jej Wsi czas się zatrzymał, w niektórych gospodarstwach  nawet bardzo dawno temu.
U Babci , nowoczesność lat osiemdziesiątych poplątała się  z wsią Reymonta i Konopielką :)
No, może przesadziłam z tą wsią Reymonta, ale fakt jest taki, że:
Uwielbiamy tam jeździć:)




 Wielki kaflowy piec czynny non stop(nawet w lecie)
Babcia ma wprawdzie kuchenkę gazową, ale stoi raczej dla ozdoby:)


 Podoba mi się ten stary oleodruk(ma około 70-80 lat), przestawiający Jezusa  w grobie, w otoczeniu aniołów.  Z tego , co się orientuję, to dość rzadko spotykany obrazek. Jest już prawie mój:)




 Nie mogłam się oprzeć, by nie pokazać Wam tego zdjęcia .




 Ten siewnik(chyba) przeznaczony na złom 




 Ogromny, stary klon(na zdjęciu tego nie widać, ale jest na prawdę duży)










Od jakiegoś czasu miałam marzyła mi się stara tara do prania. I stało się - znaleziono tu taką niepotrzebną.
Marzenia czasem się spełniają.
Oto ona wymarzona tara:









I na koniec chciałam zapytać moje Koleżanki Blogowe o dwie rzeczy:
Czy któraś z Was nie mieszka przypadkiem nad morzem i nie chciałaby mi przysłać kilku patyków (korzeni) wyrzuconych przez morze, np. w ramach wymianki lub za zwrotem kosztów wysyłki?
I druga rzecz, mam możliwość zakupu miesięcznika " Vakre". Mój szwagier regularnie jeździ do Norwegii. Nie długo będzie właśnie wracał i mógłby przywieść ze 3 sztuki, tak by nie dopłacać do bagażu.
Koszt magazynu, to tak koło 50 zł . Nie orientuję się w cenie dokładnie.
A może są inne fajne skandynawskie magazyny i możecie coś polecić?
I już zupełnie na koniec jedna informacja. W moim ostatnim candy została wylosowana Kasia Kozakiewicz. Niestety do tej pory się nie odezwała do mnie . Jeśli do następnego mojego postu się nie odezwie, to przeprowadzę  losowanie jeszcze raz wśród 39 osób.


Pozdrawiam serdecznie !




poniedziałek, 18 czerwca 2012

Już są :)) !!!

Wczorajsza eskapada do lasu zaowocowała pierwszymi grzybkami. 
Prawdziwka znalazł mąż, a ja kurki i gołąbki. Byliśmy krótko, bo z godzinkę . 
Już marzę o prawdziwym grzybobraniu.Wybiorę się sama , bez żadnych ogonków w postaci Pierdusi .
Cudownie było tak sobie pochodzić miedzy drzewami .
Więc zapraszam do lasu , na pewno coś znajdziecie :)))













 zielony żuczek walczący z mrówkami 






 Róża pomarszczona (rosa rugosa )






leśne malinki jeszcze zielone





 mały Włóczykij





 leśny storczyk: podkolan biały(Platanthera bifolia)









źródło:Wikipedia KLIK

 ZIELONY STOP




Pójdźmy w tamtą stronę...



I na koniec błękitne niebo i przydrożny krzyż pod starą lipą































Pa, pa !!


piątek, 15 czerwca 2012

Kwiaty i inne motywy roślinne ... oraz losowanie candy

Witam serdecznie :))
Jest mi bardzo miło, że zostawiacie tak serdeczne komentarze, Szczególnie pod moim ostatnim postem.
Na początek podam wynik losowania  candy, które przeprowadziłam dzisiaj po południu.
Bardzo dziękuję wszystkim za udział w tej zabawie . 
Nagrodą jest wykonane przeze mnie etui na okulary:) 
Chętnych i spełniających zasady candy było 40 osób.
Przy losowaniu korzystałam ze strony www.losowe.pl i ......
........ i okazało się , że wylosowanym nr okazała się liczba 27 , pod którą kryje się Kasia Kozakiewicz.
Gratuluję i proszę Kasię o mail z adresem do wysyłki na mój mail marapuama@op.pl.
Dodam jeszcze, że lato to czas moich blogowych urodzin i już niedługo znów będę dla Was miała jakąś fajną niespodziankę:)







A dzisiaj mam dla Was znów kwiaty. Moje ukochane piwonie.Wczoraj pięknie napisała o nich Ania z bloga Home Sweet Home, a dziś są także u mnie . W naszym przydomowym ogródku rosną trzy rodzaje -czerwone, białe i różowe. I każde w innym czasie , więc cieszą moje oko nie tylko na rabacie, ale i na kuchennym stole przez prawie cały miesiąc:)
















Kwitną także goździki. Uwielbiam to połączenie srebrnych łodyżek  z bielą lub różem postrzępionych kwiatków... I ten słodki zapach ...




A to już moje ostatnie zakupy. Drewniana skrzynka z pchlego targu  i kilka białych bidulek (pelargonii). 



 Mnóstwo motków różnych włóczek .Udany zakup w second handzie:))
 Marzy mi się własna poduszka, a może nawet pled z babcinych kwadratów ( granny squares). Póki co, to nie wyszedł mi jeszcze żaden kwadrat. Doszłam do wniosku, że mam nieodpowiednie rozmiarowo szydełko. Muszę kupić kilka różnych wielkości.








Prasa
Ulubione " Moje Mieszkanie", a w środku, jak zwykle wiele fajnych inspiracji . W tym lipcowym numerze piękna fotorelacja z domu pełnego światła i pięknych , dużych okien. Szczególnie urzekła mnie szklana ściana, za którą ukryto oranżerię.





Dwie robótkowe . Jedna z nich to "Obrusy dziergane na drutach". Opisy są czytelne , więc może mi się uda coś wydziergać. Druga to wzory z Sabriny i Sandry zebrane w jednym zeszycie - "Najpiękniejsze wzory na druty  i szydełko".


















I na koniec polecam jeszcze miłośnikom literatury pięknej, wyjątkowe wydanie złotych myśli Paulo Coelho(Świat Książki). Cytaty zaczerpnięto m.in. z Alchemika, Pielgrzyma, z Jedenastu minut, Zahira.Tomik jest pięknie wydany, okraszony cudownymi ilustracjami Cataliny Estrada.Jest to wspaniała kolumbijska artystka. Tworzy kolorowe  ilustracje , tapety , wzory. Jej inspiracją jest natura, kolumbijski folklor w połączeniu z bajkowym światem. Uwielbiam jej obrazy:)) !!
Możecie poczytać o niej  TUTAJ  . 
Jej mniejsze i większe arcydzieła można w Polsce kupić np.  TUTAJ.
Książka ma niewielki format, dzięki czemu na stałe zagości w mojej torebce. 
Polecam ją także,jako wspaniały pomysł na prezent dla koleżanki.










































Przesyłam Wam pozytywne fluidy na cały weekend i najbliższy tydzień. 
Niech słoneczko wróci na dobre:))